Dziś nie będzie optymistycznie.
Wyniki morfologii są trochę gorsze niż te sprzed tygodnia. Zamiast w górę to w dół.
Zmartwiłam się.
Jakoś tak naiwnie wierzyłam, że wszystko pójdzie sprawnie. Kacperek dostał neupogen w zastrzykach. Powinien pobudzić wytwarzanie nowych komórek w szpiku kostnym.
Spadła hemoglobina więc konieczne było przetoczenie krwi. Który to już raz? Nie wiem.
Początkowo zapisywałam sobie ile razy Kacperek miał toczoną krew. Chciałam wiedzieć, jaki będzie nasz „dług”. Miałam zamiar go spłacić. Z każdą kolejną transfuzją zaczynałam rozumieć, że będzie to trudne, coraz trudniejsze. Aż dotarło do mnie, że będzie niemożliwe. Po dwudziestym którymś razie po prostu przestałam liczyć.
Pierwszy raz zapamiętam na zawsze…
Dopiero co przywieźli nas ze Szpitala Dziecięcego do Jurasza. 4 piętro, izolatka. Pani doktor przyszła z wynikami morfologii. Hemoglobina 7.8 g/dl – toczymy. W tamtej chwili byłam przerażona. Moje dziecko potrzebowało transfuzji krwi. Nie mogłam w to uwierzyć.
Zostaliśmy sami. Starałam się, mimo wszystko, zachować spokój. Wytłumaczyć Kacperkowi na czym transfuzja polega. Drzwi do naszego pokoju były przeszklone. Korytarzem przeszła dziewczynka. Mogła mieć 3-4 latka. Różowa sukienka, różowe papcie. Po chemioterapii, która spowodowała, że włosy wypadły. Kacperek to zauważył. Powiedział ze spokojem i taką dziecięcą ciekawością: „mamo, ta dziewczynka chyba nie miała włosów”.
Pękłam. Dotarło do mnie gdzie jesteśmy.
Dziś wiem, że w tamtej chwili najbardziej potrzebowałam kogoś, kto powie, że nowotwory u dzieci są wyleczalne.
Kogoś kto powie, że białaczki u dzieci leczy się na prawdę dobrze.
Kogoś kto powie, że poznam tu mnóstow maluchów (i kilkoro starszaków), którzy czują się świetnie i przychodzą już tylko na kontrolne badania.
Kogoś kto powie, że wszystko będzie dobrze.
Minęło kilka godzin zanim przywieźli krew z Centrum Krwiodawstwa. Została podłączona po 22. Kacper spał a ja patrzyłam jak kapie kropla za kroplą. Patrzyłam jak zarumieniły się policzki, a usta nabrały malinowy kolor.
Na woreczku z krwią jest informacja kiedy została oddana. Zawsze to sprawdzam. I zawsze myślę o osobie, która ją oddała. Która poświęciła swój czas, by pomagać. Wysyłam swoją wdzięczność.